Strona główna / Okiem stypendysty / Studia długoterminowe w Alma Mater Europaea University, Słowenia

Studia długoterminowe w Alma Mater Europaea University, Słowenia

Alicja Olszowska
studentka fizjoterapii

Erasmus w Słowenii – jedna decyzja, która po części zmieniła moje życie.

Jeżeli kiedykolwiek ktoś zapytałby mnie, jakie jest moje najlepsze wspomnienie ze studiów, z pewnością odpowiedziałabym: wyjazd do Słowenii na Erasmusa.

Słowenia nie była moim pierwszym wyborem. Szczerze mówiąc, nawet nie była drugim ani trzecim. Tak naprawdę to trochę szczęścia zadecydowało o wyborze tego kraju. Pojechałam tam na jeden semestr (8. semestr – 4. rok fizjoterapii) i studiowałam w cudownej uczelni Alma Mater Europaea, w drugim co do wielkości mieście w Słowenii – Mariborze (które, w porównaniu do Wrocławia, jest malutkie).

Dużo moich znajomych, którzy nie zdecydowali się na żaden wyjazd (ich wielka strata), mówiło mi, że nie chce im się przygotowywać dokumentów lub boją się samotnie spędzić całego semestru, bo mogą się nie dogadać – i dlatego rezygnują. Rzeczywiście, najcięższą i najmniej przyjemną stroną wyjazdu na Erasmusa jest poprawne wypełnienie i dostarczenie dokumentów przed wyjazdem.
Uwierzcie mi na słowo – nie jest aż tak źle (przechodziłam przez to trzy razy i żyję). Pracownicy biura Erasmusa chętnie pomagają, a gdy wszystko jest już gotowe, nagroda w formie wyjazdu jest po prostu niesamowita.

Drugą obawę – tę związaną z samotnością – trochę rozumiem. Sama przed wyjazdem czułam lęk przed nieznanym. Pojechałam jednak, bo ciekawość przeważyła. Posługiwanie się innym językiem (w moim przypadku angielskim) i nawiązywanie kontaktów z innymi studentami przychodzi naprawdę łatwo – wszyscy są w podobnej sytuacji i możliwość zawarcia przyjaźni pojawia się bardzo naturalnie.Naprawdę mogłabym opowiadać o tym wyjeździe godzinami, ale przejdę do konkretów.

Uczelnia, mieszkanie, jedzenie i transport:
Wykładowcy na uczelni miło mnie zaskoczyli – wszyscy płynnie i zrozumiale mówili po angielsku, a zajęcia były ciekawe. Alma Mater Europaea to prywatna placówka, ale naprawdę na wysokim poziomie.
Zakwaterowanie załatwiłam sama i udało mi się dostać pokój w akademiku – polecam to rozwiązanie, bo już pierwszego dnia można poznać wielu ludzi. Mieszkałam w pokoju dwuosobowym z koleżanką z Brazylii (z którą nadal mam kontakt). Warunki były dla mnie w pełni wystarczające (lepsze niż w DS „Spartakus” ;)), a dla bardziej wymagających też znalazłoby się coś odpowiedniego. Jedzenie „na mieście” wychodziło taniej niż gotowanie w domu, bo w Słowenii funkcjonuje system zniżek dla studentów – świetna sprawa. Za 2 euro rocznie można mieć dostęp do rowerów miejskich, a miasto jest na tyle małe, że spokojnie wszędzie można dojechać na rowerze. Są też autobusy, ale rzadko z nich korzystałam.

Znajomości i podróże:
W trakcie studiów poznałam mnóstwo osób. Razem zwiedziliśmy wiele miejsc i krajów, a z niektórymi utrzymuję kontakt do dziś. Co roku organizujemy wspólne spotkania – byli już u mnie w Polsce, na Sylwestra spotkaliśmy się w Hiszpanii, a w tym roku w sierpniu jedziemy razem do Francji. Z czystym sercem mogę powiedzieć, że są to moi przyjaciele i gdyby nie Erasmus, nigdy byśmy się nie poznali.

Jeśli więc kiedykolwiek przemknęła Ci przez głowę myśl o wyjeździe w ramach programu Erasmus+, nie zastanawiaj się – nic nie stracisz, a możesz zyskać naprawdę wiele.

Galeria:

Strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celu niezbędnym do prawidłowego działania serwisu, dostosowania strony do indywidualnych preferencji użytkownika oraz statystyk. Wyłączenie zapisywania plików cookies jest możliwe w ustawieniach każdej przeglądarki internetowej, dzięki czemu nie będą zapisywane żadne informacje. Polityka prywatności

Scroll to Top